Niestety ludzie tacy są. Sam rozjebie drogę, bo przejedzie traktorem po pijaku 50 razy, a jak przejedziesz po tym raz, to z widłami będzie gonił. I za krzywdę swoją będzie winił. I wszystkie drogi są jego, z dziada pradziada.Wojtek pisze:Ale każdy włościanin chciałby żeby mu Franc z gruntówki autostradę do chałupy wykonał "za te moje krzywde, co to mnie drogie miastowe rozjeździły"Wujek Catkiller pisze: Dasz radę. Impreza wg nas wyszła bardzo dobrze i tego trzeba się trzymać.
Pogoda niestety była jaka była i 50 rowerów by zrobiło z taką drogą to samo. Nie mówiąc o tym, że miejscowi na traktorach też te drogi rozpieprzają.
Od dawna wiadomo, że największe szkody, zniszczenia, wycinanie drzew, kradzieże drewna i śmietnik w lasach robią miejscowi, ale wystarczy, że pojawi się ktoś obcy, przejazdem, choć raz, to hurmem na niego wszystko zrzucą.
Z jednej strony jest tak, że jak droga jest gminna to moje święte prawo po tej drodze jeździć. W te i nazad po 500 razy, byle zgodnie z przepisami. A gminę mogę oskarżyć, o to że jest syf i że krzaki nie wygolone, i niech mi zwracają za urwaną antenę.
Z drugiej strony, to myśmy byli u nich i trzeba zrozumieć, że do domu jakoś po tym muszą dojechać. Jedni przejaskrawiają i z pazerności wyją, bo może Pan im sypnie, inni jednak po prostu mają problem.
Nie są to łatwe tematy