Skarżysko -błotna kąpiel

Bike marathony np. Mazovia MTB, Poland Bike, Skoda MTB Marathon, CrossCarpatia itp.

Moderatorzy: franc, Student

Awatar użytkownika
greg-GM
Posty: 127
Rejestracja: 29 grudnia 2010, o 22:14

Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: greg-GM »

Witam Kolegów.
No i namówił mnie Artur na Skarżysko. Czyli (raczej) górski maraton bo w założeniach na MEGA z 5 podjazdami został zakwalifikowany na 5 poziom trudności. Wielu na forum Mazovii potwierdza, że był to wyścig górski z fajnie poprowadzoną trasą, głównie lasem z podjazdami, które ... pewnie bym dawał radę podjechać gdyby nie ... błoto a nawet śliska trawa. Po kilku odcinkach przejechanych lub prześlizganych (z zaliczeniem gleby -tzn. błotka) oraz przedreptanych w błotnej mazi, brakowało sterowności nad rowerem, przeżytki nie redukowały a nawet wpięcie w spd czasami było awykonalne. Próby zmiany biegu na podjazdach (prawie bezskuteczne) spowodowały nadwyrężenie kciuka. Były odcinki że odbywałem ślizgi jak na lodowisku tylko po sprawdzeniu podłoża okazywało nie tak twarde ? sprawdziłem grząskie i kleiste. Już pod koniec zaczęło odzywać się stłuczone podczas wywrotki na wirażu kolano. Rower jeszcze jechał, tzn. skutecznie (bez wywrotki) zjeżdżałem a ostatnie odcinki pod górkę to już podprowadzałem. Był też jeden super fragmencik zjazdu podczas którego trzeba było chronić jajka przed rozbiciem. Już od 20 km do mety postawiłem sobie cel: dojechać w całości i się udało. Nie wiem jak można było pokonać trasę w 2:14 ? mój czas: 3:20 na 61 km i średnią: 18,3 km/h nie jest w tej sytuacji całkiem beznadziejnym.
Kto przebył błotne piekiełka Skarżyska ten ? może śmiało zafundować sobie kolejne ;-)
Arturze ? kiedy kolejne atrakcje błotne?
Awatar użytkownika
imbir
Posty: 994
Rejestracja: 13 stycznia 2008, o 20:50

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: imbir »

Gratulacje Panowie za start. Wreszcie jakieś starty się pojawiły. Cięzka trasa z tego co widać. Nastawiam sie na następne edycje, bo już mi tęskno. :-)
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Artur
Posty: 223
Rejestracja: 27 stycznia 2008, o 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: Artur »

Podzielam zachwyt Grześka. Uczucia mam trochę mieszane, z założenia pojechałem trasę FIT i mam kilka spostrzeżeń.
Trasę oceniono na 4 i nijak to się ma do skali trudności na Mega. Powiem tylko, wszystko co było na trasie było do podjechania i przebycia bez zsiadania z siodełka.
Momentami błoto było potworne, problemem jednak było to świeże błotko a nie te "głębokie". Zaliczyłem 2 wywrotki, asystowałem i podnosiłem 2 razy innych pechowców. Sporo czasu straciłem wracając się po czyjeś zgubione okulary. Na jednym odcinku miałem ponad 40 km/h...
Na metę dojechałem poobijany ale ze sporym zapasem siły, mogłem jechać na Mega. Jednak moje opony nie nadają się na tak ekstremalne warunki. Tak myślę, że Skarżysko wprowadzę na listę moich ulubionych lokalizacji.

No cóż, poważnie szykuję się na jesienne starty. Rower wyczyściłem i nasmarowałem, ciuchy wyprałem...
Ciechanów, Rawa i Łomianki, mam ochotę pojechać wszystko co zostało.
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
Awatar użytkownika
imbir
Posty: 994
Rejestracja: 13 stycznia 2008, o 20:50

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: imbir »

Artur pisze:Podzielam zachwyt Grześka. Uczucia mam trochę mieszane, z założenia pojechałem trasę FIT i mam kilka spostrzeżeń.
Trasę oceniono na 4 i nijak to się ma do skali trudności na Mega. Powiem tylko, wszystko co było na trasie było do podjechania i przebycia bez zsiadania z siodełka.
Momentami błoto było potworne, problemem jednak było to świeże błotko a nie te "głębokie". Zaliczyłem 2 wywrotki, asystowałem i podnosiłem 2 razy innych pechowców. Sporo czasu straciłem wracając się po czyjeś zgubione okulary. Na jednym odcinku miałem ponad 40 km/h...
Na metę dojechałem poobijany ale ze sporym zapasem siły, mogłem jechać na Mega. Jednak moje opony nie nadają się na tak ekstremalne warunki. Tak myślę, że Skarżysko wprowadzę na listę moich ulubionych lokalizacji.

No cóż, poważnie szykuję się na jesienne starty. Rower wyczyściłem i nasmarowałem, ciuchy wyprałem...
Ciechanów, Rawa i Łomianki, mam ochotę pojechać wszystko co zostało.
Super. Ja też się mobilizuję do jesiennych startów. Na razie piękna pogoda trzeba korzystać (patrz wątek Płock).
Ostatnio zmieniony 30 sierpnia 2012, o 08:29 przez imbir, łącznie zmieniany 1 raz.
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Awatar użytkownika
imbir
Posty: 994
Rejestracja: 13 stycznia 2008, o 20:50

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: imbir »

greg-GM pisze:Nie wiem jak można było pokonać trasę w 2:14 ? mój czas: 3:20 na 61 km i średnią: 18,3 km/h nie jest w tej sytuacji całkiem beznadziejnym.
Ostatnio na forach rowerowych dużo mówi sie o dopingu w kolarstwie zawodowym. Pojawiły się też stwierdzenia, że w amatorskich maratonach występuje ten problem. Młodzi biorą co im wpadnie w ręce. Dla mnie szoking.
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Awatar użytkownika
imbir
Posty: 994
Rejestracja: 13 stycznia 2008, o 20:50

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: imbir »

Jest juz filmik z Waszego maratonu. Ciężko było :shock:
http://www.youtube.com/watch?v=H9_Fs1Qt ... r_embedded#
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Awatar użytkownika
greg-GM
Posty: 127
Rejestracja: 29 grudnia 2010, o 22:14

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: greg-GM »

imbir pisze:Jest juz filmik z Waszego maratonu. Ciężko było :shock:
http://www.youtube.com/watch?v=H9_Fs1Qt ... r_embedded#
Marcin jak zwykle znalazłeś coś ciekawego żeby podkreślić przyjemności błotnych kąpieli. Moje upadki nie kończyły się nałożeniem pełnej maseczki na twarz ale były całkiem efektowne (3) i całkiem pospolite (również 3). Już podczas pierwszego spotkania z szutrową nawierzchnią na zakręcie (po rozjeździe z FIT-em) zdobyłem szlify na kolanie, podczas drugiego niemal bym wpadł na poprzedniego uczestnika, który również nie wytrzymał śliskiej nawierzchni ? podczas hamowania poleciałem bezkolizyjnie na prawo ? straciłem przy tym osłonkę klamko-manetki. Trzeci dość efektowny na zakręcie spowodował mały korek. Kolejne dwie wynikał z ześlizgnięcia się opony z mazi na garbie do koleiny. Ostatni był już samotną wywrotką na podjeździe. Natomiast udało mi się utrzymać w pionie i zachować ?czyste? konto na zjazdach ? upadków uniknąłem, pomimo korzeni, śliskiej trawy oraz błocka. Ponadto kilka odcinków pokonałem brodząc w błotnistej ginie lub wannach podobno z leczniczą mieszaniną. Nie była to korzystna mieszanka dla roweru. Trasa była bardzo fajna i te podjazdy też do przejechania gdybym miał ? opony z bieżnikiem i sterowność nad przerzutkami. Było takie podejście zaraz po kolejnej kąpieli w błocie, że i na (oblepionych) butach było trudno się wspiąć. Jestem ciekaw jakie są wasze sposoby na unikniecie rozbicia na kogel ? mogiel ? na zjazdach na kamiennych brukach. Pod koniec trasy to była kolejna niespodzianka organizatorów. Gdyby nie kurtka przeciwdeszczowa to bym dojechał do mety ubłocony w 100% a tak tylko 2 razy pranie ubrań (i tak nie wszystkie plamy zeszły), buty pod myjką. Rower tylko z grubsza umyłem na miejscu w zbiorniku a do myjki pojechałem w poniedziałek i jeszcze ponad godzinę mi zajęło doczyszczenie.
A filmik niezły ? tylko sporo musiałeś się napracować nad efektami i montażem.
Do zobaczenia na trasie może w równie pięknych okolicznościach ;-)
Artur
Posty: 223
Rejestracja: 27 stycznia 2008, o 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Skarżysko -błotna kąpiel

Post autor: Artur »

to jest dowód na to, że MTB można pojechać na szytkach (podobno nowa moda...)
aż takich ekstremów na mojej trasie nie było.
Przez moment te masowe pokładanie się zawodników było jakby znajome z trasy, no ale siebie tam nie odnalazłem.
Obstaję przy swoim, przy odrobinie ostrożności FIT dało radę przejechać nawet mimo błota na trasie (a przez to i w zębach :lol: )

noga do dzisiaj jest jeszcze napuchnięta po upadku ale na Ciechanów powinna być w porządku
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
ODPOWIEDZ