Podwarszawski single-track

Wyprawy i wycieczki na dwóch kółkach
Amikolaj
Posty: 188
Rejestracja: 15 września 2009, o 10:31

Podwarszawski single-track

Post autor: Amikolaj »

Wczoraj - w sobote z Marcinem potrenowaliśmy na sytym w zakręty, podskoki, piach i korzenie szlaku trasą trzech rzek - Mieni, Świdru i Wisły. Pojechaliśmy z Gocławka pociągiem do Falenicy i stamtad przez las do Wiązownej. Stąd sciężką brzegiem trzech rzek spowrotem do Wawy. Trasa niedługa - w terenie jakieś 50km. Ale techniczna i było bardzo gorąco było, choć duża część trasy była w cieniu drzew. Niemniej jednak chyba najciekawszy single-track w okolicach Wawy. Można wyśmienicie zastosować na codzienny trening. 8)
Kilka zdjęć tutaj: http://amik21.smugmug.com/Other/trzy-rz ... 574_tVVM8M
Dzięki Marcin!
Mik.
P.S.
Bardzo jestem ciekaw jak poszło wczoraj Artkowi i Grzegorzowi w ten upał w odsłoniętym terenie. Znowu jakieś rekordowe tętna były?
Awatar użytkownika
imbir
Posty: 994
Rejestracja: 13 stycznia 2008, o 20:50

Re: Podwarszawski single-track

Post autor: imbir »

Dzięki Mikołaj. Tyle lat i nie znałem tej trasy. Świetna na treningi techniki. Są też momenty straszne w przepaście. Pozdrawiam :-)
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Awatar użytkownika
greg-GM
Posty: 127
Rejestracja: 29 grudnia 2010, o 22:14

Re: Podwarszawski single-track

Post autor: greg-GM »

Amikolaj pisze:Bardzo jestem ciekaw jak poszło wczoraj Artkowi i Grzegorzowi w ten upał w odsłoniętym terenie. Znowu jakieś rekordowe tętna były?
Nie tyle poszło co pojechało ? - i to całkiem nieźle. Osobiście wykręciłem 95 km a ponieważ to ja dojeżdżałem do Artura to miałem ok. 25 km więcej. Z tymi upałami to nie było tak strasznie. Trzymaliśmy się szlaków przez lasy ? szczególnie w Radości i okolicy trafiliśmy na fajnie poprowadzone single z slalomem pośród sosen, które w pełni oddają ?radość? z przejazdu przez to miasto . Kierując się na południe, jechaliśmy trochę na wyczucie duktami i ścieżkami leśnymi ale również nie gardziliśmy szutrem i asfaltami. Zjechaliśmy na szlak na Świdrem bliżej linii PKP i kręciliśmy w stronę źródła na wschód. Po kilku kilometrach wysypaliśmy się na plaży, nie dało jechać. A kiedy okazało się że do wyjścia z plaży trzeba pokonać sypką piaskownicę jeszcze raz nabierając piach w buty ? postanowiliśmy sforsować Świder. Dokumentacja fotograficzna z przeprawy jest u Artura. Po przerwie śniadaniowej kontynuowaliśmy przejazdy meandrami szlaku, mijając Mlądz przejechaliśmy na prawą stronę Świdra. Po kilku kilometrach nad Świdrem, przecięliśmy S17 i dalej asfaltem do Otwocka. I tu fragmentami przypiekało. Powrót też asfaltem prawą stroną torów do Żołnierskiej i przez las do Ząbek. Ja zrobiłem jeszcze pętelki w lesie bródnowskim.
Szlak przez Mazowiecki Park i nad Świdrem się zapisał na Artura GPS. Bardzo polecam- szczególnie urwiska i przeprawę przez czyste wody Świdra.
Pozdrawiam
Grzegorz
Artur
Posty: 223
Rejestracja: 27 stycznia 2008, o 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Podwarszawski single-track

Post autor: Artur »

Nie miałem weny do jazdy, mało spałem przed wycieczką
Upał rzeczywiście dał się we znaki... u mnie trasa wyszła na 65 km. Tak liczę, że z tego około 40 km poszło lasami po naprawdę trudnych ścieżkach. Wiliśmy się jak wąż w pomidorach. Trasa wymagająca i tempo jazdy na niej nie było imponujące, momentami przedzieraliśmy się przez ścieżki zarośnięte pokrzywami. Wycieczka sprawiła mi bardzo dużo radości. Forsowanie Świdra to naprawdę wspaniałe wspomnienie. Do domu dojechałem w rewelacyjnej formie. Śmiało mogłem wykręcić jeszcze sporo kilometrów, jednak strach przed gniewem współmałżonki zwyciężył nad pragnieniem dłuższej jazdy...
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
ODPOWIEDZ