GAZIOR czyli GAZ 69a ( historia 2002-2009)

Wszystko związane z metaliką, tuningiem, błotem, zwolnicami, laplanderami, pto i ogólnym uje....niem (-:

Moderatorzy: franc, Student

Awatar użytkownika
franc
Site Admin
Posty: 4136
Rejestracja: 22 stycznia 2007, o 11:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

GAZIOR czyli GAZ 69a ( historia 2002-2009)

Post autor: franc »

Z okazji Świąt i Nowego Roku oraz rozpoczęcia nowej świeckiej tradycji postanowiłem dokonac tytanicznej pracy i przypomnieć oraz opowiedzieć moją historię z Gazikiem.

Moja historia z Gazem rozpoczęła się od kupna maszyny w październiku 2002 roku od kolesia, co to miał go rok po "Szwagrzyku" za zabójczą kwotę 5600 zł :wink:
Grzegorz Szwagrzyk już wtedy był legendą RMPST-ów a o owym Gazie chodziły legendy mocy o rozwierconym ponoć do 120 koni Żuku. Gaz co prawda może i był rajdowy ale rok używania go przez małolata spowodował wiele chorób i zagruzowanie ogólne tej rajdówki.
Obrazek
Nie patrząc na nic, zakupiłem nowe felgi i opony General Graber 33 MT ( co było podwojeniem wartości Gaza :wink: ) wsiadłem do maszyny, uprzednio nałożywszy czapkę pilotkę i pomknąłem z Warszawy do Lądka Zdroju na pierwszą pracę, na której to Gazik miał zacząć zarabiać na siebie.
Kiedy to po 25-ciu godzinach podróży, kilkunastu awariach nieco zziębniety dotarłem do Lądka :wink: wiedziałem już, że z tym autkiem nie pójdzie tak łatwo :mrgreen:
Obrazek
Od tej pory zakochałem się w tym samochodzie i tak naprawdę zaczęła się moja rajdowa przygoda.
Po powrocie do Warszawy zaczęliśmy przygotowywać bolid do startu w III Mazurskich Wertepach. Po kilku tygodniach pobytu w serwisie u niejakiego Jacka Sz. w Kaniach w przedzień rozpoczęcia MW odebrałem Gaza z warsztatu i pomknąłem nim do naszego żeremia off roadowego czyli garaży na Bemowie. Nawet nie zrażała mnie kwota, którą uiściłem za serwis
( coś ze dwa koła :wink: )- jedziemy przecież na nasz pierwszy prawdziwy RAJD PRZEPRAWOWY :!:
W momencie wjazdu na teren garaży coś chrupnęło ale nie przejąwszy się tym rączo zaparkowałem pod moimi drzwiami. Karol Zarycki, który był moim terenowym mentorem, nauczycielem i zarazem sąsiadem ( dodam, że to On namówił mnie na ten egzemplarz :wink: ) nerwowo zerknął na Fredka, któren to zabierał się do pakowania Gaziorka i następnie otworzył maskę. Owo chrupnięcie okazało się bocznym wyjściem korbowodu i na nasze pierwsze Mazurskie zmuszeni byliśmy pojechać tzw. Lodówką czyli osobistym L200 :mrgreen: Nie udał się zatem debiut mojego Gaza 69 na rajdowych trasach:)
Obrazek Obrazek
Udało się za to pognieść tylnią klapę w Mitu, wybić szybę i wyrwać lusterko :mrgreen: oraz zająć 18-ste miejsce w Wyczynie :!: z czego zresztą byliśmy bardzo dumni. Słynna Łąka strachu i Strach na łące- kto był ten pamięta .....
Karol rzekł, że naprawa Gaziora może być nieco kosztowna i że trzeba to zrobić raz a porządnie.
Hmmm skoro porządnie to tylko Maciej S. znawca wielki i właściciel warsztatu na warszawskim Ursynowie.
Kiedy to po 9-ciu miesiącach odebrałem ( prawie jak syna z porodu :wink: ) Gaza z nowym silnikiem S-21 (który to osobiście przywiozłem na pace Terrano spod Mielca) okazało się, że ów wybitny specjalista spier....ł w egzemplarzu wszystko co się dało a podróż Fredka na Mazury trwała 16 godzin i obfitowała w wiele niespodzianek :mrgreen: .........
Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że standard 9 miesięcy - 1 rok jest obowiązującym trendem wśród warszawskich mechaników zjamujących się sprawami szeroko pojętego off roadu :mrgreen:
Dodajmy, że za serwis uiściłem z 5 czy też 7 koła co było już chyba potrojeniem czy też poczworzeniem :mrgreen: wartości Gaza ale Rajdy rzecz święta i najważniejsza :mrgreen:
Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręcę i przy pomocy kolegów, Karola, Grubego sami zaczęliśmy uczyć się naszego bolidu i przystosowywać go do srajdowania. Po pobycie w Muppet Show ( tak nazywaliśmy naszego mechanika z ul. Ładnej niejakiego Leszka F.) Gaz prezentował się naprawdę pięknie:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Nowa blacharka pokryta barankiem, firmowe barwy wojenne, pousuwane wspólnymi siłami trzech warsztatów i naszą pracą efekty zajeżdzenia wozu przez małolata spowodowało, iż Gaz zaczął jeździć ba ..... zaczęliśmy nawet nim zajmowac coraz wyższe lokaty w kolejnych przeprawówkach :mrgreen:

CDN............
Awatar użytkownika
bigos
Posty: 160
Rejestracja: 8 listopada 2007, o 19:21
Lokalizacja: Połaniec

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: bigos »

Franc gdzie ten CDN :)
Suzuki Vitara X90
Awatar użytkownika
jarem
Posty: 63
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: jarem »

Franc zdjęcia nie robią :roll:
Dawaj ciąg dalszy...
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
Awatar użytkownika
franc
Site Admin
Posty: 4136
Rejestracja: 22 stycznia 2007, o 11:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: franc »

spróbuję może w tym tygodniu :)
Awatar użytkownika
bobon
Posty: 238
Rejestracja: 12 października 2009, o 13:31

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: bobon »

Spróbuj , opowieść jak Gazior był przygotowywany do Ładogi jest zajebista. Na Zmotce jak tego słuchałem to popuściłem w spodnie ze śmiechu :mrgreen: :mrgreen:
Awatar użytkownika
jarem
Posty: 63
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: jarem »

Gaz miał jechać na ładogę :shock:
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
Awatar użytkownika
franc
Site Admin
Posty: 4136
Rejestracja: 22 stycznia 2007, o 11:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: franc »

miał ale szczezł przy pewnych torach w Piastowie :(
Awatar użytkownika
jarem
Posty: 63
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: jarem »

Marcin musisz o tym napisać :mrgreen:
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
Awatar użytkownika
franc
Site Admin
Posty: 4136
Rejestracja: 22 stycznia 2007, o 11:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: franc »

Opowieści CD. Po dwóch latach :wink:

Nasze pierwsze Mazurskie (w Braniewie) w Gaziku okazały się przełomowe. Gaz szedł jak burza a nieco pijaniutki inż Karol Z. coraz to bardziej podkręcał nam moce w UWAGA nowym sercu Gaza jakim była osławiona wyważona i zosiowana Wołga
( koszt zakupu i w/w czynności coś około 4000 zł :) ) Byłoby bardzo dobrze gdyby nie to, że około 18.00 skoczyliśmy na moment na taką jedną próbę i polegliśmy tam na dwa gaziory i Mitsu do trzeciej rano :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Na tychże Mazurskich Wertepach poznalismy niejakiego Piotra i Roberta z Piastowa ( słynny warsztat przy torach). I Tak zaczęła się nasza era przebudowy ( długotrwałej zresztą jak to na mazowieckie przystało ) naszego Gaziora w prawdziwe monstrum terenowe. Na początek uprawniliśmy hamulce, i byliśmy pionierami w wymyśleniu wieszaka na tirfor.
Latające żelastwo i poskręcana lina na pace utrudniało nam bowiem szybkie zapinanie tego ustrojstwa na licznych przeprawowych próbach.
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek
Gazior miał wtedy dwie wersje. Wersja na tzw "lasie " z plandeką i wersja rajdowa czyli kurnik z dodatkowym daszkiem i kołem zapaowym na dachu :)
Zaczęłiśmy regularne starty na Expedycji Kaszubia ( 5 edycji), ostatnich Mazurskich w Marózie i zaliczyliśmy szereg mazowieckich popierdólek :) Nawet udało nam się zdobyć puchar z 3 miejsce w Ekspedycji oraz zająć 7-me na Mazurskich Wertepach co wtedy było nie nie lada wyczynem :mrgreen: W tym czasie dzielnie wspomagała na Toyota Hiace 4wd tzw "Artek" oraz nieco przepoczwarzone Mitsu L200- to były prawdziwe rajdy i nauka trudnego rzemiosła off road.
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Wiedzieliśmy już, że nasz Gaz gotowy jest do najtrudniejszych wyzwań ........ CDN
Awatar użytkownika
jarem
Posty: 63
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: jarem »

A co z Ładogą :roll:
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
Awatar użytkownika
franc
Site Admin
Posty: 4136
Rejestracja: 22 stycznia 2007, o 11:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: franc »

zara spokojnie jesteśmy dopiero w klasie Wyczyn :)
Awatar użytkownika
jarem
Posty: 63
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: jarem »

Czekamy na ciąg dalszy :mrgreen:
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
Awatar użytkownika
franc
Site Admin
Posty: 4136
Rejestracja: 22 stycznia 2007, o 11:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: franc »

W końcu roku 2005 nadszedł czas na uzbrajanie Gaziora i starty w klasie ekstremalnej. Powoli zaczynaliśmy również przygotowania do Ładogi.
Na pierwszy rzut poszły afgany, które to zakupiłem od kolegów z litewskiego klubu Kaunas 4x4
Obrazek Obrazek

Do tego dwie windy T-max 9500 lbs na przód i 8500 na tył. Gazior był naprawdę groźny :)
Układaliśmy nim trasę I Zmoty Challenge i wymiatał aż miło :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niestety było nam mało. Postanowiliśmy zrobić prawdziwe monstrum i zaatakować Rosję.
W tym celu przez rajdy4x4 ściągnęliśmy ogromne Boggery 35/14,5/15, postanowiliśmy włożyć silnik od Forda Scorpio 2.9 i dozbroić Gaza w windę mechaniczną. Wszystkie te prace zajęły Piotrowi z Piastowa ponad rok i kiedy to po jednej z wizyt pozwoliłem sobie wygnać kury, które zrobiły sobie gniazdo z naszego Gaziora powoli zaczęła mnie zalewać krew !!
Nie wspomnę już o takim detalu, że za wszystkie części płaciliśmy z góry a one po prostu gniły na podwórku.
W końcu nastał rok 2007. Gazior wychylił nosa z garażu. Wyglądał naprawdę imponująco.
Mechanik ze stara, oryginalna przystawka od Gaza 69 wiertni, afgany, dwa T- maxy :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Piotr i Konrad testowali go na Kuklówce, tymczasem na moim pierwszym rajdzie w Łaskarzewie w 2007 roku okazało się, że jest on mega ciężkim klocem, który tonie praktycznie wszędzie, silnik od Forda żyga olejem a drążki kierownicze gną się na wszystkie strony :cry:
Wkurzony na maksa zabrałem Gaziora z Piastowa i przewiozłem go do kolejnych moich off roadowych guru czyli warsztatu MaJa Suzusa i Borówy. Po półrocznym tam postoju zdecydowałem się na sprzedaż Gaziora. Od kilku już lat otwierał się nowy projekt w moim życiu czyli kupiona po Macanym Suzuka Kozunia nazywana przez nas Zuzia. Tak dozbrojonego Gaziora nie mogłem sprzedać nawet za 12 tysięcy :) i w końcu kupił go Suzus za 10 bez jednego T-maxa oraz metromierza.
Chłopaki pojechali radośnie ujeżdżać Gaziora na Gassy i zapomnięli wyłączyć PTO po czym złamali ramę.
Wrak Gaziora odkupił Piotruś B właściwie tylko dla mostów z Boggerami. Zresztą te mosty jeżdżą po dzisiejszy dzień w jego Zmocie a mnie po Gaziorze pozostał tylko dowód i kupę fajnych wspomnień :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Tak oto minęło ponad 6 lat z Gaziorem, który dostarczył mi wielu niezapomnianych wspomnień i lekcji off roadu. Co prawda projekt ten pochłonął masę dutków ale chyba było warto. Bo tego co w sercu nikt mi nie zabierze :mrgreen:
Awatar użytkownika
bobon
Posty: 238
Rejestracja: 12 października 2009, o 13:31

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: bobon »

Marcinku, dziękujemy za opowieść .....jednak na żywo było śmieszniej :mrgreen: :mrgreen:
Awatar użytkownika
jarem
Posty: 63
Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
Kontakt:

Re: Historia Mego Gaziora 2002- 2007

Post autor: jarem »

Fajna historia - teraz wiem, że w moim gaziorku po mostach z K260 przyjdzie czas na mocniejsze i na boggery
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
ODPOWIEDZ