Średnia jak na piachy, karfofliska i podjazdy to chyba spoko - kolega wraca do gry Powodzenia w formowaniu formyNowik pisze:I po zawodach. Dojechałem cały.
Trasa typowo mazowiecka. Pierwsze 33km do rozjazdu MINI/MAX bardzo szybkie. Same pociągi. Załapałem się za dwoma paniami 20+, a widoki jakie!! Żal było wyprzedzać .W ciągu pierwszej godziny nakręciłem 25km. Klika odcinków asfaltowych, gdzie można było spokojnie przekąsić.Trasa częściowo zahaczała o rejony Piaseczna (Lasów Chojnowskich) z Mazovii. Jedna duża piaskownica + strumyk z buta - niestety podjazd na drugim brzegu to 3m skarpa z piachu, nie dało rady. Tuż przed rozjazdem zaczęło się typowe XC. Zjazdy strome. Na rozgrzewce były obawy, ale adrenalina (adrenalinka.pl ) robi swoje i wszystko na kołach. Na wale za Czerskiem kartoflisko, krótka koncentracja przeciwników (podobno zgubiliśmy trasę) i dalej ogień. Podjazd na podzamcze, wokół murów, fosa, główne wejście, kościół i w dół w sady. Tu trochę bałaganu. I wreszcie wisienka na torcie - podjazd po bruku ul. Św.Antka do miasteczka, jeszcze krótki finisz na "górokalwaryjskiej przełęczy" i kreska.
Chętnie start zadedykuję koledze Imbirowi, ale czy wynik jest godny pochwały? (choć jechało mi się dobrze, to rezultaty trochę smucą).
MAX 54,5km (oficjanie podają 50km) czas: 2:23:14, Vśr=ok.22km/h, miejsce Open 103/169, miejsce M4 22/40
Jeszcze zapomniałem o wywiadzie dla bliżej niezidentyfikowanej telewizji. Już jestem gwiazdą, celebrytą
A u mnie tylko trzy telefony od rodziny i znajomych z Góry - czy nie startuję? bo gdzieś chcieliby kobicować
Trochę szkoda, że nie mogłem pośmigać w stronach rodzinnych mojej żony.
Aha ... "Załapałem się za dwoma paniami 20+, a widoki jakie!! Żal było wyprzedzać." - też mam to samo - jest coś hipnotycznego w takim kręceniu
Nowik to ci tym bardziej gratuluje że mogłeś połączyć spektrum wrażeń w jednej imprezie.