Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Moderator: franc
Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Hej
Załogi, które triumfowały w PLP 2011 a więc Marcin i Krzysiek w PL 3, Garwoliniacy w PL 2 i Kocyki w PL T oraz Zibi tak jak rzekliśmy jest dla Was ufundowany udział w tej imprezie.
To trudna przeprawówka w Rosji, na której spotkacie się z dziką przyrodą i naprawdę trudnymi próbami.
Aby dostać wizę rozyjską konieczne jest dostarczenie do mnie do 17 lipca :
Paszportu wraz z 1 aktualną fotografią ( 3,5×4,5 cm en face) . Do Paszportu ważnego minimum do końca 2013 roku musi być dołączony wypełniony komputerowo i podpisany czarnym ! długopisem wniosek wizowy.Uwaga wniosek musi być wydrukowany prosto tak aby ramki absolutnie nie były krzywe na stronie !
do pobrania WNIOSEK WIZOWY : http://www.rusemb.pl/images/pdfdoc/visa/pol_form_a4.pdf
Paszporty wraz z wizami zostaną dostarczone uczestnikom na miejsce pierwszego spotkania w Polsce.
NIEZBĘDNE DOKUMENTY SAMOCHODU:
dowód rejestracyjny wraz z ważnymi badaniami technicznymi
zielona karta uwzględniająca Rosję
WAŻNE jest aby samochód prowadziła ta osoba, która jest wpisana w dowodzie rejestracyjnym. W przypadku samochodów w leasingu niezbędne jest notarialne poświadczenie faktu leasingu !!
dodatkowo proszę o wcześniejsze nadesłanie mailem nr paszportu, daty urodzenia i od kiedy do kiedy paszport jest ważny !
Koszty w Rosji czyli paliwo, wpisowe i camp pokrywamy my. Wy musicie tylko zaplacic za wizę i ubezpieczenie około 200 zł za osobę !
Załogi, które triumfowały w PLP 2011 a więc Marcin i Krzysiek w PL 3, Garwoliniacy w PL 2 i Kocyki w PL T oraz Zibi tak jak rzekliśmy jest dla Was ufundowany udział w tej imprezie.
To trudna przeprawówka w Rosji, na której spotkacie się z dziką przyrodą i naprawdę trudnymi próbami.
Aby dostać wizę rozyjską konieczne jest dostarczenie do mnie do 17 lipca :
Paszportu wraz z 1 aktualną fotografią ( 3,5×4,5 cm en face) . Do Paszportu ważnego minimum do końca 2013 roku musi być dołączony wypełniony komputerowo i podpisany czarnym ! długopisem wniosek wizowy.Uwaga wniosek musi być wydrukowany prosto tak aby ramki absolutnie nie były krzywe na stronie !
do pobrania WNIOSEK WIZOWY : http://www.rusemb.pl/images/pdfdoc/visa/pol_form_a4.pdf
Paszporty wraz z wizami zostaną dostarczone uczestnikom na miejsce pierwszego spotkania w Polsce.
NIEZBĘDNE DOKUMENTY SAMOCHODU:
dowód rejestracyjny wraz z ważnymi badaniami technicznymi
zielona karta uwzględniająca Rosję
WAŻNE jest aby samochód prowadziła ta osoba, która jest wpisana w dowodzie rejestracyjnym. W przypadku samochodów w leasingu niezbędne jest notarialne poświadczenie faktu leasingu !!
dodatkowo proszę o wcześniejsze nadesłanie mailem nr paszportu, daty urodzenia i od kiedy do kiedy paszport jest ważny !
Koszty w Rosji czyli paliwo, wpisowe i camp pokrywamy my. Wy musicie tylko zaplacic za wizę i ubezpieczenie około 200 zł za osobę !
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Wróciliśmy z jednej z najpiękniejszych imprez terenowych na jakich byłem od początku swojej kariery w off roadzie.
Veprskiy Les organizowany przez kluby Wild West 4x4 z Kaliningradu i Instenburg z Czerniachowska na długo zostanie w mej i Zibiego pamięci....... Ale po kolei ....
Kleszcz odebrany po roku renarodzin od Zbycha Dolaty dokładnie w dniu wyjazdu. Wszystko sprawne i zrobione tak jak chciałem + ogarnięte naprawdę po gospodarsku inne sto dupereli, które wypatrzył już Zbyszek. Silniczek jest niestety słabawy po ostatnim gotowaniu na Poland Trophy ale postanowiliśmy dorżnąć go własnie na Veprskim Lesie. Autko na lawetę i wyjazd w godzinach wieczornych z Warszawy. W ostatniej chwili dostajemy jeszcze drugi alternator bo ładowanie nie sztymuje i w drogę. Śpimy na parkingu w Bezledach i po porannych zakupach hajda na granicę. O dziwo odprawa Iveco, lawety i Kleszcza zajmuje nam całe pół godziny i wjeżdżamy do Rosji Tankowanie zestawu + zabranie paliwa na zapas powoduje usmiechy na twarzach. Nie dziwota to bo za cały nasz kram + kanistry płacimy szaleńczą sumę 320 zł i mkniemy w stronę Czerniachowska. Chłopaki z serwisu 4x4 informują nas gdzie jest baza a my posiliwszy się w restauracji za całe 60 zł rączo na nią podążamy. Słowo rączo nabiera w pewnym momencie pejoratywnego znaczenia gdyż nasz kram wygląda następująco : z przodu Kleszcz na reduktorze i z zapiętą tylną blokadą ciągnie na pasie uwalane po czubek przedniej szyby Iveco a pod pustą lawetą dodatkowo leżą trapy. Przy czym Iveco jest efektownie pochylone w stronę stromego brzegu na oko dość głębokiej rzeki Oczywiście obaj czyli ja i Zibi występujemy w dzinach i wyjściowych bucikach a z nieba radośnie siąpi sobie kapuśniaczek ...... cdn...
Veprskiy Les organizowany przez kluby Wild West 4x4 z Kaliningradu i Instenburg z Czerniachowska na długo zostanie w mej i Zibiego pamięci....... Ale po kolei ....
Kleszcz odebrany po roku renarodzin od Zbycha Dolaty dokładnie w dniu wyjazdu. Wszystko sprawne i zrobione tak jak chciałem + ogarnięte naprawdę po gospodarsku inne sto dupereli, które wypatrzył już Zbyszek. Silniczek jest niestety słabawy po ostatnim gotowaniu na Poland Trophy ale postanowiliśmy dorżnąć go własnie na Veprskim Lesie. Autko na lawetę i wyjazd w godzinach wieczornych z Warszawy. W ostatniej chwili dostajemy jeszcze drugi alternator bo ładowanie nie sztymuje i w drogę. Śpimy na parkingu w Bezledach i po porannych zakupach hajda na granicę. O dziwo odprawa Iveco, lawety i Kleszcza zajmuje nam całe pół godziny i wjeżdżamy do Rosji Tankowanie zestawu + zabranie paliwa na zapas powoduje usmiechy na twarzach. Nie dziwota to bo za cały nasz kram + kanistry płacimy szaleńczą sumę 320 zł i mkniemy w stronę Czerniachowska. Chłopaki z serwisu 4x4 informują nas gdzie jest baza a my posiliwszy się w restauracji za całe 60 zł rączo na nią podążamy. Słowo rączo nabiera w pewnym momencie pejoratywnego znaczenia gdyż nasz kram wygląda następująco : z przodu Kleszcz na reduktorze i z zapiętą tylną blokadą ciągnie na pasie uwalane po czubek przedniej szyby Iveco a pod pustą lawetą dodatkowo leżą trapy. Przy czym Iveco jest efektownie pochylone w stronę stromego brzegu na oko dość głębokiej rzeki Oczywiście obaj czyli ja i Zibi występujemy w dzinach i wyjściowych bucikach a z nieba radośnie siąpi sobie kapuśniaczek ...... cdn...
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
zostaw trochę na niedzielę, będzie w sam razfranc pisze: ...... cdn...
Autobus czerwony
http://www.explorerfanklub.org.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.explorerfanklub.org.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- jarem
- Posty: 63
- Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
- Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
- Kontakt:
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Gdzie jakieś fotki , filmiki znajdę ??
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
na prawym
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
No i dojeżdżamy na bazę Piękna polana położona jest w zakolu rzeki a dookoła lasy i łąki. Załogi powoli się zjeżdżają i wnet otacza nas wianuszek samych przyjaznych spojrzeń i twarzy. Impreza jest kameralna na 30-35 załóg i trochę kibiców. Dowiadujemy się, że składa się z trzech etapów. Pierwszy nocny rozpocznię się o godz. 23.00 i potrwa do czwartej nad ranem- naszym zadaniem jest zlokalizowanie i sfotografowanie 18-stu "toczek". Drugi etap trwa od godz. 11.00 następnego dnia do 21.00 i tam jest już robota na 50 toczek a trzeci to dogrywka kolejnego dnia składająca się z jazdy po tracku ok. 8km. Pierwszy raz nawigować będziemy na toczki prosimy więc orgów o wbicie nam punktów do gps-a. Kiedy chcę sprzwdzić gdzie jest 1-sza toczka w linii prostej wychodzi mi 92 m. Hmmm.... Coś tu nie jest tak myślę sobie i idę do kamandira coby mi wytłumaczył o co kaman. Kaman właśnie o to, że rzeczywiście jest ona zaledwie 92 m od miejsca gdzie postawilismy Iveco. Nadchodzi godzina startu i bez pospiechu wszyscy się powoli rozjeżdżają. Nasze xenony walą jak wsciekłe a chińskie podróbki visiona x powodują, że jest jasno jak w dzień Z bananami na twarzach rozpoczynamy naszą zabawę. Kropki jak kropki czasami łatwe, czasami trudne- głównie chodzi o to aby je znaleźć. Owe 90-200m bowiem znajdują się po drugiej stronie rzeki a mostu nie ma Walczymy więc z podjazdami, rzeką i gąszczem, świetnie się przy tym bawiąc. Niestety zaczyna stukać panewka i motorek traci jad ale ratujemy się mechanikiem i czego nie da rady na kołach to jedziemy na windzie. Po 3 godzinach mamy zebrane wszystkie toczki po drugiej stronie rzeki i z gps-a wychodzi nam, że ostatnie 2 są po stronie campu. Karwa ale jak tam wrócić ? Jestesmy już tak skołowani nocną jazdą, że chociaż widzimy camp nie możemy znaleźć rzeki !!!. Zibi wspomina coś o mega rowie bez drzew, wiec decydujemy się na powrót ok. 2 km do znanego nam brodu. Bród to eufemistyczne określenie to po prostu jazda nocna po rzece około 1,2m głębokości pełnej jam- na szczęscie dno jest twarde. Wracamy na dobrą stronę i walimy po ostatnie kropki, które są w gnoju. Tam pęka nam lina od mechanika i na samym tyle z pomocą rosyjskich kolegów robimy toczkę i zdajemy kartę. Kamandit mówi nam, ze możemy sobie naprawić auto i podbić tę ostatnią ale olewamy to i idziemy spać cdn....
- jarem
- Posty: 63
- Rejestracja: 25 sierpnia 2010, o 07:34
- Lokalizacja: prawie góry Hindukuszu / jeszcze pare tygodni
- Kontakt:
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Franc a jakieś fotki filmiki ?
LOW RANGE 4x4 TEAM
na prawym
na prawym
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Kolejny dzień wita nas przepiękną pogodą i o dziwo brakiem kaca Odprawa jest o godzinie 09.30 a parę minut po dziesiątej ruszamy na trasę drugiego dnia zmagań. Na mapce i w gps widnieje ponad 50 punktów czyli toczek do zaliczenia. Zaczynamy od tych najbliższych obozu i okazuje się, że nawet z silnikiem, który pracuje na 50% swoich mozliwości idzie nam sprawnie. Jest sporo podjazdów i trawersików czyli prób, które wprost uwielbiamy. W pewnym momencie odnajdujemy kropę, która namalowana jest tuż nad taflą rzeki w sporym zakolu. Po przesondowaniu dna okazuje się, że jest ono gdzieś na głębokości 1.80. Hmmm.... jak się tam wdupimy to nieprędko nas wyłowią. Zibi wpada na koncepcję podbicia kropki od góry. Opuszczając się na mechaniku jednocześnie dociągając dachówką po 20 minutach dokonujemy upragnionego zdjęcia. Dostajemy oklaski od kamandira i licznej publiczności a załogi rosyjskie nieco się smucą bowiem wiedzą już, że również będą musiały "podbić" tę toczkę Dla nich jest to spory kłopot albowiem nie używają klasycznych dachówek i będą musieli atakować z przeciwległego brzegu przez najgłębsze miejsca w rzece. Kolejne próby to przepiękne ogromne i dzikie wąwozy. Można dostawać się do toczek jadąc wąwozem, można również opuszczać się z góry. My wybieramy koncepcję mieszaną i sprawnie w ciągu 3 godzin podbijamy wszystkie punkty zlokalizowane w tym gnieździe. Niestety silnik w Kleszczu coraz bardziej daje znać o sobie a panewka stuka już napradę mocno. Decydujemy się jeszcze na jedno gniazdo, którym są błota. Okazują się one bardzo proste ( a może to Kleszcz tak dobrze sobie radzi ? ) i po kolejnych 2 godzinach znowu mamy komplet. Do sfotografowania całości trasy zostaje nam jeszcze ok. 20 toczek. Są one odalone od miejsca błot około 6km. Analizujemy sytuację - silnik rzęźni już naprawdę ostatkiem sił. Ja wierzę w trwałość suzukowego 1.6 8V i proponuję jechać powalczyć cdn.
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
Zibi nie jest do końca przekonany o tym, że daleko ujedziemy. Panewka wali już bowiem tak głośno, że zakłóca nasze interkomy Lecimy na siagę przez pola ( nieużytki ), stare łąki i lasy. W pewnym momencie nad brzegiem rzeki trawy i osty stają się tak wysokie, że aby wypatrywać drogę Zibi wspina się na dach Kleszcza i wypatruje zakola rzeki. Malezja ? Na ch...j mnie Malezja ? Jak tu jest Malezja - dochodzą mnie z góry jego słowa. Posuwamy się zgodnie ze wskazaniami gps-a i kiedy do kropki zostaje nam ledwo 200 m musimy odtrąbić powrót. Tędy się po prostu nie da ( no chyba, że czołgiem). Trzeba się wspiąć na skarpę rzeki. Las porastający skarpę jest jednak bardzo gęsty i nie ma szans bez 5 godzinnej tyrki z piłą motorową. Wracamy po naszych śladach i w pewnym momencie poprzez ogromne pokrzywy udaje się nam dostrzec wyrwę w ścianie lasu. Rączo tam podążamy i na resztakch silnika wydostajemy się na wierzchołek skarpy. Jedziemy teraz skrajem lasu i namierzamy się na ostatnie gniazdo toczek. Wreszcie jest upragniony numer 55. Robimy zdjęcie i zaczynamy szukać ostatnich pięciu kropek. Silnik w Kleszczu naprawdę się kończy. Teraz nawet ja to czuję - mocy zostało może z 20% od nominału i dochodzi z niego jakiś smutny łomot. Wskazówka od cisnienia wskazuje 0,5 i czuć dziwny smrodek. Kolejna toczka zajmuje nam niestety prawie godzinę i ze 2 km jazdy to w jedną to w drugą stronę. Po drodze znajdujemy urwisko i trawers z taką lufą, że trawersy Magamowe czy moje Świnie w Kosmosie wydają się przy tym jak bobek myszy W końcu niezawodny Zibi lokalizuje ostatnie 4 foto punkty. Pierwszy z nich jest w mikro wąwoziku tuż przed brodem na rwącej rzece a kolejne już po drugiej stronie. Robimy zdjęcie i próbujemy dostać się do brodu. Niestety droga usiana jest sporymi koleinami a my po prostu nie mamy już mocy. W pewnym momencie klucząc z buta wśród wysokich traw znajduję objazd kolein. Trzeba tylko wyskoczyć na polankę na prawo od kolein i łukiem dostać się nad rzekę. Wracam do Kleszcza robię podjeżdzik i .... buch cuś się urwało
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
.... Korba bokiem No tak, w końcu musiało się to przydarzyć. Według gps-a jesteśmy 7km od bazy ale po tych ostach i pokrzywach spacer zajmie nam z 5 godzin. Przed nami rwąca rzeka, słońce już zachodzi, nie mamy picia, żarcia i czołówek. Witaj przygodo ! W ostatkach dnia zbieramy brzozowe polana a Zibi wynajduje suche trawy i niczym Berl Gryls zaczynamy nasz surwiwal. Zasieg gsm jest ale nasi orgowie nie mają go na bazie. Po godzinnych sms-ach w stylu: "tocka 56 dwigatel game over please help"- dostajemy w koncu odpowiedz, że ok. Po kolejnej godzinie po przeciwnej stronie rzeki zjawia się Uaz Panka z fajową załogą. Po dwóch godzinach walki i powiązaniu wszystkiego co mieliśmy udaje się przeciągnąć Kleszcza na drugą stronę rzeki. Potem jeszcze hol do Czerniachowska i powrót na bazę. Przemoczeni i wychłodzeniu zasiadamy przy ogniu i wnet przepyszny pięciogwiazdkowy koniak raczy swoim nieziemskim aromatem nasze podniebienia. Rankiem okazuje się, ze mimo braku 3 kropek jesteśmy na 3 miejscu a kolejny etap, który miał być dogrywką na straszliwych błotach zostaje odwołany. Obóz powoli się zwija, żegnamy się z naszymi rosyjskimi przyjaciólmi i powoli podążamy do Polski. Jeszcze tylko przepyszny obiadek i zakupy ( kawior i koniak ) w Czerniachowsku oraz obowiązkowe tankowanie i powrót do Polski. Przez całą drogę powrtotną gadamy o potencjale off road w Obwodzie Kaliningradzkim. Tego w granicach Unii Europejskiej już po prostu nigdy nie będzie ! Obaj zgadzamy się, że była to jedna z najpiękniejszych imprez/rajdów w naszej karierze off road. Polecam wszystkim przyszłoroczną sierpniową edycję bo coś takiego naprawdę warto przeżyć
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
bardzo to fajnie wygląda, a jakie to koszta są?
Re: Veprskiyj Les 10-12 sierpień 2012 Obwód Kaliningradzki
wiza 500 zł, paliwo po ok. 3,5/l, żarcie i wpisowe max 150 eu