3168, nie ma powodu do chwały... nawet sektora nie zmieniłem
okazało się, że tylko mi się wydaje że jeżdżę po lesie. Nogi wytrzymały, płuca też. Brakowało rytmu i umiejętności. Dobrze, że w serwisie u Pietrzaka wymogli na mnie zmianę opon na bardziej terenowe. Inaczej pewnie bym się zabił na slickach. Jakim cudem dętki wytrzymały nie wiem... Siodełko 2 razy wbiłem tyłkiem na całą długość sztycy. No ale teraz wiem gdzie trenować
Józefów Mazovia Maraton nadchodzi !!!
Re: Józefów Mazovia Maraton nadchodzi !!!
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
Piję herbatę.... z Imbirem
Re: Józefów Mazovia Maraton nadchodzi !!!
Ale wystartowałeś i ukończyłeś.
To teraz jak dopracujesz kilka szczegółów w sprzęcie i technice jazdy będzie tylko lepiej.
A może w pierwszym starcie nie chciałeś pokazać wszystkiego na co Cię stać ?
Tak jak to zrobił Andrzej-Mikołaj wystartował z X i dogonił II sektor
To teraz jak dopracujesz kilka szczegółów w sprzęcie i technice jazdy będzie tylko lepiej.
A może w pierwszym starcie nie chciałeś pokazać wszystkiego na co Cię stać ?
Tak jak to zrobił Andrzej-Mikołaj wystartował z X i dogonił II sektor
Re: Józefów Mazovia Maraton nadchodzi !!!
Arturo gratulacje !!!!! Jest OK. Spytaj Imbira jak mi poszło na moim pierwszym maratonie - Żyrardów 2005.
Teraz to chyba wpadłeś na dobre, a ten sport jest dość kosztowny. Zaczną się wydatki, lepszy lżejszy rower, wymiana zużytych części na klasowo lepsze. Kilkadziesiąt, kilkaset, kilka tysięcy złotych... nie robi wrażenia. To jest studnia bez dna.
Drugi aspekt to więcej czasu na treningi. Na początku są duże postępy, później trzeba trenować ostro, aby urwać kilka minut na trasie. Samym dojeżdżaniem rowerem do pracy to można nabawić się odcisków na tyłku - chyba, że masz możliwość regeneracji i toalety przed pracą. Można dać ognia w drodze powrotnej. Dobrze przeprowadzony godzinny trening da więcej niż bezsensowne 2 godziny pedałowania.
Co ja słyszę? Imbir nie jedzie do Radomia? Jak szybko pojedziemy maraton to szybko wrócimy. To tylko 100km.
Teraz to chyba wpadłeś na dobre, a ten sport jest dość kosztowny. Zaczną się wydatki, lepszy lżejszy rower, wymiana zużytych części na klasowo lepsze. Kilkadziesiąt, kilkaset, kilka tysięcy złotych... nie robi wrażenia. To jest studnia bez dna.
Drugi aspekt to więcej czasu na treningi. Na początku są duże postępy, później trzeba trenować ostro, aby urwać kilka minut na trasie. Samym dojeżdżaniem rowerem do pracy to można nabawić się odcisków na tyłku - chyba, że masz możliwość regeneracji i toalety przed pracą. Można dać ognia w drodze powrotnej. Dobrze przeprowadzony godzinny trening da więcej niż bezsensowne 2 godziny pedałowania.
Co ja słyszę? Imbir nie jedzie do Radomia? Jak szybko pojedziemy maraton to szybko wrócimy. To tylko 100km.
...kto nie był w Nowinach, to nie był nigdy na maratonie??